Otulacz do fotelika – po co kupować? Jaki wybrać?
Nadeszła jesień, a wraz z nią chłodniejsze dni. Przez najbliższe miesiące przyjdzie nam co jakiś czas mierzyć się z naprawdę niskimi temperaturami, ciągle powracającym deszczem i zimnym wiatrem. Z szaf zapewne każdy z nas wyciągnął już cieplejsze ubrania. Szczególnie dotyczy to garderoby najmłodszych dzieci, które są wyjątkowo narażone na złapanie w tym czasie groźnej infekcji. O ile rodzice pamiętają o tym, by niemowlę miało zawsze ciepłą kurtkę, kilka warstw ubranek, czapeczkę i rękawiczki, o tyle rzadziej myśli się o tym, by np. otulić malca w czasie jazdy samochodem. To błąd, gdyż zaraz po wejściu do zimnego auta, dziecko może zmarznąć, nie wspominając już o tym, że przecież często zabiera się ze sobą nosidełko, więc naraża się swoją pociechę na złapanie niepotrzebnego przeziębienia. A wystarczy tylko zaopatrzyć się w ciepły otulacz do fotelika. Co to takiego?
Otulacz do fotelika jest po prostu specjalnym rodzajem kocyka, który nadaje się do wyścielenia w nosidełku. Gruby materiał sprawia, że plecki malucha będą odpowiednio chronione przed chłodem. Otulacze są najczęściej na tyle duże, że można nimi jednocześnie okryć tez nóżki czy nawet całe ciało dziecka.
Zwykły koc zamiast otulacza?
Od razu może nasunąć się pytanie – po co kupować specjalny otulacz, skoro można zastosować np. zwykły koc. Chodzi oczywiście o kwestie bezpieczeństwa. Otulacze do fotelików są konsturowane w taki sposób, by posiadały otwory na pasy. To z kolei sprawia, że wyścielenie nosidełka takim materiałem nie wpływa negatywnie na podstawową funkcję siedziska samochodowego dla najmłodszych. Użycie zwykłego koca może sprawić, że pasy będą luźniejsze, a to oczywiście zmniejsza poziom bezpieczeństwa w czasie jazdy.
Otulacz zamiast kurtki
Co istotne – jeśli nosidełko/fotelik wyłożymy już otulaczem, to należy wręcz zrezygnować z kurtki. Dlaczego? Po pierwsze – nie ma sensu przegrzewać w samochodzie dziecka. Kurtkę ubieramy wtedy, gdy przenosimy malucha w nosidełki na świeżym powietrzu. W czasie jazdy jest to jednak zbędny i co więcej – wręcz niepożądany element ubioru. Mówiąc wprost – grube obicie kurtki w czasie ewentualnego zderzenia sprawi, że między ciałem a pasami pojawi się zbyt duży luz, a fotelik nie spełni swojej prymarnej funkcji. Jeśli więc korzysta się z otulacza to fotelika, to spokojnie podczas podróży autem można ściągnąć kurtkę, czapkę i szalik.
Na co zwrócić uwagą kupując otulacz do fotelika?
Przede wszystkim na to, czy posiada otwory na pasy. Po pierwsze – ma się wówczas pewność, że to produkt bezpieczny. Po drugie – łatwiej taki kocyk ułożyć w siedzisku. Wart też sprawdzić, z jakich tkanin powstał otulacz. Najlepiej, by były to materiały ekologiczne, naturalne, niewywołujące żadnych reakcji alergicznych na wrażliwej skórze dziecka. Takie otulacze można kupić np. tutaj: https://babyly.pl/kategoria/otulacz-kocyk-do-fotelika/. Oczywiście rodzice będą zwracać uwagę na kwestie estetyczne otulacza. Ich aktualny wybór jest na tyle duży, że bez problemu można dobrać design tego gadżetu do własnych preferencji.
Otulacz – czy faktycznie jest potrzebny?
Tak! Otulacze powstały swego czasu w wyniku żądań rodziców, którzy zauważyli, że foteliki nie zawsze dobrze chronią dzieci przed chłodem. Zimnych dni w ciągu roku nie brakuje, więc stosunkowo często nasze najmłodsze pociechy mają styczność z niskimi temperaturami i przeszywającym, lodowatym wiatrem. Aby zapewnić im komfort, warto zainwestować w specjalny kocyk do fotelika. Ten może służyć kilka lat, a w czasie, gdy nie jeździ się samochodem, posłużyć jako zwykłe okrycie do spania czy do wózka. To produkt w pełni uniwersalny.
Dziś gdybym miała małe dziecko, właśnie taki otulacz bym kupiła. Niestety (a może dobrze?) moje dzieci już nawet wyrastają z ostatnich fotelików, więc taki gadżet mi niepotrzebny.
Nie mam dziecka, jednak gdybym miała, to na pewno bym zakupiła taki otulacz. Spacery w jesieni są niebezpieczne, bo jest zimno.
nie miałam przy swoich dzieciach, ale jak trafi się jeszcze jedno to na pewno o nim nie zapomnę!
nie wyobrażam sobie jesiennego spaceru z dzieckiem bez takiego otulacza na wózek
Otulacz przy małych dzieciach to must have. Nie tylko chroni przed zmarznięciem, ale jest dla dzieci bezpieczny. Ja sama używałam, a teraz mam ponczo, które zrobiłam z koca 🙂
Nie mam małych dzieci w rodzinie, więc na razie nikomu tego nie polecę 😉
Myślę, że otulacz jest potrzebny i wiele osób mających dzieci z niego skorzysta.
Jak dla mnie taki otulacz to super sprawa. Miałam przy młodszej córce i to był świetny zakup. Polecam każdemu
Oj teraz to jest tak dużo różnych rzeczy dla dzieci. Myśle, że taki otulacz to bardzo fajny pomysł.
Bardzo nam się przydał, tylko, że wtedy nie było takich gotowych, musiałam sama kombinować i szyć. 🙂
i moim zdaniem takie były najfajniejsze, bo pewnie do tej pory budzą masę wspomnień 🙂
Uroczy jest ten otulacz i ma piękny wzór
Na pewno jest bardzo milutki i mieciutki
W sumie nawet nie wiedziałam że coś takiego jesg 😄
Wow nie słyszałam jeszcze o takim otulaczu na fotelik 🙂
Nigdy w życiu nie stosowałam otulacza do samochodu. Zawsze samo ubranko i ewentualnie kocyk do przykrycia. Kurtka u większego na krótką podróż, a jak dłużej jedziemy to samo ubranko i synek sobie nóżki kocykiem przykrywa, bo lubi mieć gołe stopy w samochodzie.
miałam taki otulacz i bardzo sobie chwaliłam, moje dzieci akurat okres niemowlęcy przechodziły w zimie, więc taki otulacz był po prostu niezbędny
Otulacze są świetnym pomysłem. Kiedy moje dzieci były “fotelikowe” to jeszcze takich nie było.
Na pewno znajdzie swoich zwolenników, wiem komu polecić ten wpis.